Nam strzelać nie kazano
W niedzielę na boisku przy ul. Leguś rozegraliśmy mecz ze Strażakiem Dębowiec. Każdy w drużynie spodziewał się, że nie będzie to łatwy pojedynek, ale nikt nie przewidywał tak dotkliwej porażki. Przez pierwszy kwadrans gry goście nie potrafili wyjść z własnej połowy i gdybyśmy w tym czasie wykorzystali swoje sytuacje to losy meczu mogłyby się inaczej potoczyć. Z czasem oddaliśmy inicjatywę naszym rywalom, którzy swoją grę koncentrowali na długich podaniach pomijając linię pomocy. Niestety nasi obrońcy nie zawsze dawali sobie radę w pojedynkach 1 na 1 i Dębowiec stwarzał sobie mnóstwo okazji na strzelenie bramki, a kilka wykorzystał. Nasze strzały albo mijały bramkę gości albo były skierowane wprost w bramkarza. Najbliższy strzelenia bramki był Matuszek, ale piłka po jego strzale z rzutu wolnego odbiła się od słupka i wyszła na aut bramkowy. W następnej kolejce czeka nas pauza, a później kolejny mecz u siebie, tym razem z liderem z Bąkowa.
Komentarze